Park

Alice

Niezbyt duży park ze sporą ilością drzew i piękną, zieloną trawą. Jest to chyba najpiękniejsze miejsce w całym mieście, a zdecydowanie najbardziej zielone. Czas płynie tu wolno.

Zafrina

Cały czas szła na przód, aż trafiła tutaj. Stwierdziła, że jej dawne znajome miały rację twierdząc, iż jest dziwna. - Bo kto normalny chodzi w nocy po parku? - powiedziała sama do siebie. Usiadła na jednej z ławek i wpatrywała się w ciemność.

Amber

Wmaszerowała do parku rozgladając się i pociągając lekko nosem co jakiś czas. Dłonie wciśnięte w jej zielony, a raczej oliwkowy płaszczyk były skutecznie chronione przed wiatrem i ludzkim wzrokiem. Ostatnio często miała pazury naszykowane w pogotowiu. Rozpięty płaszcz udsłonił jej szarą tunikę w łódeczkę i grafitowe rórki , które miała niemal ,że od wieków.Rude włosy tarmosił przyjemny wiatr, a zielone bystre oczy rejestrowały każdy ruch i zmianę pogody.

Zafrina

Rozejrzała się i ujrzała jakąś postać. Nie wiedziała kto to jest, ale wydawało się, że jest jej wzrostu. Pora na spacery była dziwna i dlatego zdziwił ją widok kogokolwiek o tej porze. Na razie nie zamierzała robić pierwszego kroku do znajomości, a tylko przyglądała się kobiecie.

Amber

Wyczuła jakiś inny zapach.-Człowiek-mruknęła rozradowana . Zamrugała dwukrotnie oczami. -Blondynka, na oko mojego wzrostu, lat 17.. A już się bałam, że wszystki zżarły-powiedziała cicho pod nosem usmiechając się. Szła więc dalej, aż owa postać stawala się coraz większa.

Zafrina

Zauważywszy, że nie znajoma zbliża się do niej wstała i zaczęła iść w kierunku obcej. - Witaj. Jestem Zafrina. - powiedziała gdy była już dość blisko dziewczyny. Przez głowę przemknęła jej myśl co może dziewczyna robić tu tak późno, ale ona sama była tu bez powodu.

Amber

Spojrzała na blondynke i pociągnęła noskiem.-Amber-przedstawiła się i podała jej dłoń.-Miło mi poznać-dodała po chwili z promiennym usmiechem.-Co Ty tutaj robisz o tak później porze.?-spytała z troszką. W okolicy mogło czaić się sporo kłaczy.

Zafrina

Nie mogłam spać i szłam gdzie mnie nogi poniosą. - powiedziała podając dłoń i odwzajemniła uśmiech. - A ty co tu robisz?

Amber

-Spaceruję. Wiesz lubię czasami odetchnąc od wszystkiego.Poza tym nie czuję ochoty na sen.-odpowiedziała z usmiechem. Była to w jakiejśc części prawda.

Zafrina

Aha. Długo tu jesteś? - Wiedziała, że pewnie nie od wczoraj, ale co szkodzi zapytać. zastanawiała się czy Amber zna Alice.

Amber

-Szczerze mówiąc od niedawna-powiedziała z usmiechem. Była pogodna jako człowiek. Starała sie nie zdradzić.-A Ty .?-spytała patrzac na dziewczynę ciepło.

Zafrina

- Ja jestem dokładnie od wczoraj. - powiedziała. Postanowiła zdać pytanie o Alice. - Znasz może Alice?

Rajiv

Szedł parkiem rozglądając się po okolicy. Był pod wielkim wrażeniem.To miasteczko było piękne. Rozdzielił palcami swoje włosy i usiadł na pobliskiej ławce.Miał nadzieje, że spotka tutaj kogoś kto mógłby go oprowadzić po mieście.

Alice

Przyszła wolno do parku. Ech... te tempo jest dobijające. Jak ludzie mogą tak chodzić? A no tak oni nie potrafią się tak szybko poruszać. SKrzywiła się lekko, ale zaraz zmieniła minę na poprzednią. Dobra ćwicz bycie człowiekiem. Liceum... Aż się robi słabo.

Rajiv

Uwagę Rajiva przyciągnęłą ciemnowłosa dziewczyna.Wyglądała na sympatyczną, więc postanowił do niej podejść.-Witaj. Jestem Rajiv-wystawił rękę ku niej. Nieczęsto się uśmiechał, ale w tym przypadku musiał to zrobić. Uniósł lekko kąciki ust i spojrzał na nią-Śpieszysz się gdzieś?-spytał.