Mały Dworek rodziny Margott.

Blake

Położony w gęstym lesie stary ciemny dworek. Zamieszkiwany od tysięcy lat przez jednych z potomków rodu Margott, a dokładniej Terlavivar. Stary na zewnąt jak i w środku. Przestronny mający trzy sypialnie gościnne , salon kuchnie i wszystko czego dusza zapragnie włącznie ze sporą biblioteką. POddasze znane jest tylko jego właścicielom. mieści sie tam gabinet i cześć biblioteczki, sypialnia, garderoba i niaduża łazienka.
Zabezpieczony przed pojawieniem siuę wrogów, żadne inne stworzenia prócz wilkołaka z rodu nie może przekroczyć jego progu.

Noemi

Przyszła z chłopakiem. Przyglądała się domu. - Stary - mruknęła pod nosem. Spojrzała na chłopaka.

Blake

Podszedł do drzwi i przekręcił klucz. Otworzył je i wszedł do środka by sprawdzić czy kogoś nie ma. -Zapraszam-powiedział z usmeichem robiąc dziewczynie miejsce w progu.

Noemi

Weszła do domu i zaczęła się rozgladac. - Ładnie tu masz - odezwała się z uśmeichem.

Blake

-Możliwe. Pierwszy raz tu jestem.-powiedział zamykając za nią drzwi na klucz. -Dostałem kucze i bilet w jedną stronę od brata.-dodał zapalając światło w całym domu na parterze. Z rcji tego ,że mieścił się w borze panował w nim dziwny półmrok.

Noemi

Zaczęła chodzić po domu w wampirzym tempie. Po chwili znalazła się przy chłopaku.

Blake

-Może być.?-spytałz uśmeichem. Nie wiedział, czy dziewczyna z nim tu zostanie, czy też nie , ale spytać zawsze było warto.

Noemi

- Ładnie tu - powtórzyła się. Uśmeichnęła się delikatnie i zilustrowała wzrokiem chłopaka.

Blake

Uśmiechnałsię i ruszył na górę czując wilczym instynktem ze tam czeka spoczynek.Nad drzwami od górnych pomieszczeń wyczytał dośc dziwny napis. "Tylko Margottom wstąpić jest dane" z początku nie zrozumiał dosłownej treści tych słów. Przekroczył próg czując jak jego ciało się napręża. Zawył wściekle i starając się zapanować nad sobą ostrzegł dziewczynę-Nie wchodź-powiedział wiedząc że sprawi jej to ból. Zaczęły napływać do niego dziwne informacje od czasu kiedy przekroczył ten próg.

Noemi

stanęła posłusznie przez drzwiami. - Co się dzieje - zapytała zdziwiona.

Blake

-Obawiam się,że to dziedziczne-powiedział stając w mgieniu oka obok niej i wskazał jej powyższy napis. Nagle w głowie zaświtał mu pewien pomysł. Chwycił ją na ręce.-Noemi byłaś kiedyś człowiekiem słyszałas o tradycji przenoszenia panny młodej przez próg.?-spytał dziewczynę. Jego rodzina była bardzo tradycyjna więc może akurat to zadziała. Nie wierzył by brat mieszkał tu w celibacie nie Koren, oj na pewno nie.

Noemi

- Tak słyszałam - odpowiedziała. - Jesteś pomysłowy - odpowiedziała po chwili namysłu.

Blake

Uśmiechnałsię i powoli przekroczył próg. Tym razem przeszły go bolesne dreszcze lecz starał się jej nie wypuścić z rąk. Gdy znalazł się już po drugiej stronie postawił ją na ziemi i podparł się ściany. -Czułaś coś.?-spytał bo dla niego bół był paralizujący.

Noemi

- Coś czułam - przyznała. Przeważnie starała się nie odczuwac bólu. Spojrzała na niego.

Blake

-Przynajmniej nie zwaliło Cię znóg-powiedział prostując się. Chwycił ją za dłoń i ruszył przez korytarz kierując się po zapachu do sypialni.