Ciemny zaułek

Alice

Nie jest to najbezpieczniejsze miejsce dla ludzi. Zaułek znajduje się przy zaniedbanych budynkach. Często kręcą się tu huligani i drapieżne istoty rodem z hollywoodu.

Nikki

- Tutaj będzie dobrze - zamruczała i kokieteryjnie zamrugała mocno pomalowanymi rzęsami. Facet z którym tu przyszła nie był może jednym z mądrzejszych typków, ale przeczuwał, że grozi mu jakieś niebezpieczeństwo. Próbował odejść z tego zaułka.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić tutaj? Tu jest nieco ... brudno.
- Oj nie przejmuj się, nie będziemy się kłaść. Uwierz mi na słowo. Nawet nie poczujesz bruku.
Błyskawicznie odwróciła się. Uśmiechnęła promieniście ukazując połyskujące kły. Doskoczyła do faceta i przyparła go do muru. Próbował się bronić, ale czy miał jakiekolwiek szanse? Oczywiście, że nie. Nicole wbiła zęby w jego wygiętą szyję i miarowo wysysała zbawczy nektar życia. Po chwili mężczyzna przestał się rzucać. Umarł.
Dziewczyna delikatnie odsunęła się od niego. Zsunął się po ścianie. Ukucnęła przy nim i zamruczała do ucha: Kolorowych snów, kotku. Potem powoli odeszła. W świetle małej ulicznej latarni widać było niewielką strużkę krwi spływającą z brody. Starła ją uśmiechając się jadowicie. Oczy zalśniły żywym błękitem z refleksami w kolorze krwi.

Amber

Szła w ludzkiej postaci. Stąpałą powoli z nadzieją, że ścigający jej tu nie odnajdą.Wyczuła znajomą woń. To była krew, ludzka krew.Podbiegła do mężczyzny nie ukrywając już swoich zdolności. Nieżył. Węszyła chwilę.-Kolejny kłacz-mruknęła.

Nikki

Jej wyczulony, wampirzy słuch wychwycił ruch w zaułku, z którego właśnie wyszła. Coś w środku mówiło jej, żeby się wróciła. I tak też zrobiła. Skradając się najciszej jak potrafiła doszła do zakrętu. Delikatnie wychyliła głowę i zobaczyła dziewczynę o płomiennych włosach.

Amber

Stała nad ciałem wsłuchując się w szmery uliczne. Cisza. Zamknęła oczy i ujrzała jasną blondynkę zmiejrzającą w jej stronę. Pociągnęła nosem. -Fuuu...-mruknęła pod nosem. Nie lubiła tego zapachu, a spotykała go już drugi raz. Drugi raz w tym mieście. Nie odwracając się przeczesała dłonią włosy wysuwając pazury. Nadal miała zamkniętę oczy. Była czujna i starała się nie ujawnić za szybko.

Nikki

Nieznajoma wydzielała dziwny zapach, którego Nikki jeszcze w życiu nie czuła. Postanowiła się jeszcze nie zrażać. Podeszła bliżej i zerknęła na leżącego na bruku faceta. Zrobiła zatroskaną minę.
- O kurcze, może wezwiemy karetkę.
Miała nadzieję, że dziewczyna da się nabrać na jej aktorstwo.

Amber

Przymknęła oczy wstrzymując oddech.Schowała pazury, widząc , że wampirzyca nie wie z kim na doczynienia.-Pewnie trzeba by było- powiedziała nadal stojąc do niej tyłem. -Może zadzwonisz.?-zaproponowała z cwanym uśmiechem , który zaraz znikł z jej twarzy.

Nikki

- Eee.. jestem tu od wczoraj, niezbyt wiem gdzie jesteśmy.
Przynajmniej była szczera.
- A sprawdziłaś, czy jeszcze żyje?
Zapytała mając nadzieję, że dziewczyna nie widziała dwóch małych dziurek w szyi nieboszczyka.

Amber

Zerknęła na dziewczynę."No trudno żeby żył skoro zatopiłaś w nim kły" -pomyślałą. Westchnęła głucho.-Może Ty sprawdź ja się brzydzę krwii.-powiedziała i ustapiła jej miejsca.

Nikki

- Jasne - odparła.
Spokój, spokojnie, i tak nie żyje nie znajdziesz tam za dużo krwi. Spokojnie. Była wampirzycą od ładnych kilku lat i już dawno przyzwyczaiła się do jej zapachu, ale ciągle uspokajała się przed zetknięciem z nią. Ukucnęła i zmierzyła tętno na szyi. Podniosła głowę na towarzyszkę i mruknęła:
- Trup.

Czarna puma.

Amber

Prychnęła. "No cud, gdyby przeżył , nienasycony kłaczu"-pomyślała.-No cóż nic tu po nas. Trzeba wezwać policję, tylko to możemy zrobić-powiedziała do dziewczyny i westchnęła.

Nikki

Ale się przejęła, pomyślała zgryźliwie. Wyciągnęła srebrną komórkę i wykręciła numer policji.
- Ee.. dobry wieczór. Dzwonię, aby powiadomić, że znalazłam martwego mężczyznę. [...] Tak, na pewno [...] Nie, nie wiem jak się nazywa. [...] Wiesz może jaka to ulica? - zwróciła się do rudej dziewczyny.

Amber

Ruszyła mozolnie w stronę znaku."Krwiopijcy, śmierdziele i kiepscy aktorzy"-pomyślała. Wróciła podchodząc nie za blisko.- Greenland-powiedziała do niej nie rozwlekając odpowiedzi. Spojrzała na martwego mężczyznę. Czasami na prawdę cieszyła się, ze jest kim jest.

Nikki

- Greenland. [...] Tak, tak. [...] Dobrze zaczekam.
Rozłączyła się i spojrzała na dziewczynę. Uśmiechnęła się nieznacznie i oznajmiła, że policja zaraz przybędzie.

Amber

Nie chciała dopuścić do spotkania policji z wampirzycą, ale nie wiedziała co dokładnie zrobić. Znała ich sztuczki i maniery. Westchnęła zbierając się na uśmiech-Smakował, czy nieco gorzki bo upojony.?-spytała patrząc na dziewczynę.