Wysokie góry

Alice

Najwyżesz góry. Widoki są tutaj wprost oszałamiające.

Noemi

Przyszła w góry. Spacerowała sobie. Wyglądała jak normalna dziewczyna. Z resztą zawsze tak starała się wyglądać. Wzdychała od czasu do czasu. Niestety nie było nikogo, a przynajmniej tak się jej wydawało. Rozejrzała się i z wampirzą gracją weszła na drzewo. Najbardziej zależało jej na tym by nie spotkała żadnego wampira albowiem była głodna.

Alice

Szła wampirzym tempem. Raczej wątpiła żeby miała kogoś tu spotkać, więc nie przejmowała się jak musi to wyglądać. Gdyby miało tak być to i tak od razu wyczuje czyjeś myśli. Po paru metrach zwolniła nieco słysząc ciche szelesty i jedna nieznane myśli. Na razie nie miała nic ciekawego do słuchania, ale była ciekawa nowej osoby. Miała na imię Noemi. Była wampirem, no tak oczywiście krwiopijcą. Była spragniona. Więcej już nie pogrążała się w świadomości nowej osoby.

Noemi

Słuch to ona miała bardzo dobry jak na wampira. Zeskoczyła z drzewa i zaczęła iść przed siebie. Stanęła przed dziewczyną. Uśmiechnęła się nikle. Spojrzała jej w oczy. wciągnęła przez nos powietrze. Wegetarian - pomyślała.

Alice

Ech... czemu wszyscy tak reagują? Pomyślała nieco zirytowana.
- Witam. - powiedziała mimo wszystko uprzejmie i z lekkim uśmiechem. Nawet gdyby grała nikt, by tego nie poznał. Zlustrowała dziewczynę bacznym wzrokiem nadal nasłuchując myśli nowej wampirzycy. Robi się ich za dużo... - stwierdziła w myślach.

Noemi

Cześć - rzuciła. Postanowiła być miła. Nie wiadomo czy wegetarianka się na nią nie rzuci, a ona była zbyt słaba na walkę. Zdobyła się na lekki uśmiech.

Alice

- Jestem Alice. - przedstawiła się mimo wszystko wyciągając do dziewczyny rękę, gdy już stała bliżej. Jeśli chodzi o walkę miałaby przewagę mimo wszystko, ponieważ pare godzin temu 'miała posiłek' i jej dar sprawiał, że przewidzi każdy ruch wampirzycy. - Widzę, że jesteś tu nowa, hm? - bardziej stwierdziła niż zapytała.

Noemi

Noemi - powiedziała i podała jej rękę.
Nie macie tu żadnych hmmm... ludzi - zapytała. Była głodna, a musiała się jakoś bronic albowiem jej "rodzinka" może ja znaleźć.

Alice

- Chcesz znaleźć ludzi w zimę w górach? Idź gdzieś bardziej na przedmieścia lub centrum. Tylko uważaj. - poradziła z lekkim uśmiechem. To, że ona nie chciała już zabijać nie znaczyło, że potępiałaby krwiopijców czy coś w tym stylu. W końcu przez długi czas sama żywiła się krwią ludzi, a dopiero od niedawna - jak na wampirze lata - jest na "diecie".

Noemi

Wyszczerzyła kły i zaczęła się rozglądać. Wzrok stanął jej na Alice. Uśmiechnęła się delikatnie. Miała takie tiki zawsze gdy była głodna.
Spokojnie umiem zachowywać się jak człowiek. Ludzka krew nie robi na mnie najmniejszego wrażenia - powiedziała. No w końcu już tyle lat jest wampirem.

Alice

- Dopóki nie połynie? - spytała z lekkim uśmiechem. Tak, ona sama nigdy nie wystawiała siebie na próbe. Mogłaby co prawda spokojnie pić krew ludzi, ale skoro wytrzymała tyle wytrzyma i więcej.

Noemi

Zależy czy jestem najedzona - powiedziała.
Od kiedy jesteś wegetarianką? - zapytała. Uśmiechnęła się delikatnie.

Alice x*

Alice

- Hmm... No już jakiś czas. - stwierdziła zamyślona. - Ogólnie nie ma dużej różnicy między krwią ludzką, a posoką drapieżnika. Może tylko przy roślinożernych... Jakby obrzydziła mi się ludzka krew. Chciałam jakiejś odskoczni. - powiedziała trochę więcej niż musiała i uśmiechnęła się lekko na koniec.

Noemi

Ja tam najeść się nie umiem krwią zwierząt- powiedziała. Kiedyś próbowała być wegetarianka, ale to nie wypaliło. Znowu wciągnęła powietrze nosem. Obróciła się.
Człowiek - powiedziała sama do siebie.
Zaczekaj - powiedziała. Zaczęła szybko biec w kierunku zapachu. Potem zwolniła. Zachowywała się jak ludzie. Była uśmiechnięta od ucha do ucha.

Alice

Skrzywiła się. Nie chciała czuć zapachu ludzkiej krwi, więc pobiegła w innym kierunku. Nie chciała żeby na nowo wrył jej się w pamięć. Na dworzu nie był aż tak źle, ale zawsze... Czekała na dziewczynę próbując nie słuchać Jej myśli.